Kiedy zmarł pisarz Hache Carrillo, świat odkrył jego prawdziwą tożsamość. Co to oznacza dla jego spuścizny?

Za pomocąLisa Strona 6 lipca 2020 r. Za pomocąLisa Strona 6 lipca 2020 r.

Powieściopisarz H.G. Carrillo zmarł na covid-19 zeszłej wiosny. Znałem go na George Washington University, gdzie obaj uczyliśmy kreatywnego pisania, oraz w PEN/Faulkner Foundation, gdzie przewodniczył radzie dyrektorów. Myślałem o nim jako o słodkim i skomplikowanym geniuszu, oddanym swoim uczniom i rozwijającemu się światu literackiemu.





Hache, jak go nazywano, emanował autorytetem. Powiedział ci, co czytać, jak pisać, a nawet jak żyć. Jego uczniowie ustawili się w kolejce przed jego biurem, aby usiąść przy jego kolanie i otrzymać jego rady. Występował na wieczorach literackich, doskonale wypielęgnowany, w okularach w czarnych oprawkach. Hache był żywym, oddychającym ucieleśnieniem międzynarodowego artysty, emanującym blaskiem i ciepłem.

Wtedy rozpętało się piekło. Jego siostra poprawiła nekrolog zamieszczony w tej gazecie w kwietniu. Hache nie był Afro Kubańczykiem, jak od dawna twierdził, powiedziała reporterowi Paulowi Dugganowi. Był Afroamerykaninem. Urodził się w Detroit, a nie na wyspie na Karaibach. Był znany jako Glenn wśród członków rodziny. Nazwisko rodowe brzmiało Carroll, a nie Carrillo. W rodzinie nie było Latynosów.

Historia reklamy jest kontynuowana pod reklamą

Wiadomość ta była policzkiem dla tych z nas, którzy go znali. Opłakiwaliśmy go, ale też wzdrygnęliśmy się w szoku. Hache uchodził za coś, czym nie był, nawet w domu ze swoim mężem w Berwyn Heights; to samo zrobił z kolegami i studentami z George Washington University oraz z PEN/Faulkner Foundation. Nie tylko ja czułem się zdradzony. I tak strasznie smutno.



Zostałem pobudzony przez jego historię. Odesłało mnie to z powrotem do tematu przemijania w Ameryce. Świat literacki ma swoją własną wersję, w której pisarze publikują pod pseudonimami. Pomyśl o Johnie Le Carré, znanym również jako David Cornwell: Czy francuskie nazwisko dało mu szczególny charakter? Amantine Lucile Aurore Dupin wiedziała, że ​​publikowanie pod męskim imieniem oznaczało zastosowanie do jej pracy innego systemu wartości, więc została George Sand. Czy Herman Glenn Carroll myślał podobnie, gdy zaczął publikować? Czy bycie Afro Kubańczykiem dodało smaku? Zainteresowanie? Wabić?

Wydajność rasowa jest w Ameryce szczególnym zwierzęciem. Historycznie wiąże się ze statusem i możliwościami w białym świecie. Hache postanowił zostać pisarzem latynoskim, łącząc swoją fikcję z hiszpańskim. Jego wczesne opowiadania noszą tytuł Leche i Abejas Rubias. Pisał o cafecitos, o flan de guayaba i powiedział przyjaciołom, że Carrillo to jego odzyskane nazwisko. Ale odkrywanie na nowo ma swoją cenę. Wymazał swoje afroamerykańskie dziedzictwo, tworząc swoją kubańską historię.

Historia reklamy jest kontynuowana pod reklamą

Trudno sobie wyobrazić niepokój, jaki musiał odczuwać, utrzymując fasadę. Dwoistość świadomości, że jest dwojgiem ludzi i żonglerka, aby oddzielić te osobowości, zadziwia umysł. Jego decyzja o przyjęciu sztucznej tożsamości, gdy budował swoją literacką reputację, jest niepokojąca i sugeruje nienawiść do samego siebie, a nawet zinternalizowany rasizm. Dokonał strategicznego wyboru, jeśli chodzi o sposób, w jaki się reklamował.



Ale jednocześnie robił rzeczy, które miały znaczenie. Rzeczy, które wywarły wpływ. Wiele lat po tym, jak opuścił George Washington, nadal wysyłał mi e-maile z wiadomościami, że jego studenci z jego pomocą dostają się do programów MSZ w całym kraju. Opowiadał się za kolorowymi pisarzami i założył program edukacyjny Nuestras Voces, przynoszący latynoskie historie i pisarzy do szkół publicznych w Waszyngtonie za pośrednictwem Fundacji PEN/Faulknera. Te prawdziwe rzeczy stoją obok jego fabrykacji w ostrym kontraście.

Akapit z jego powieści Tracę mój hiszpański ma dziś szczególny rezonans.

Historia reklamy jest kontynuowana pod reklamą

Ale przypuszczam, że tak właśnie żyjemy, señores, niektórzy z nas nazywają siebie exiliados, inni pytają się nawzajem, skąd jesteś, przyprowadzając ze sobą całe kraje, pozostawiając ten sam kraj za sobą, cały czas udając, że nie zraniony.

Hache opuścił ten sam kraj. Postanowił nie pochodzić z Detroit, unikając swoich środkowozachodnich korzeni. Przepłynięcie zarażonych rekinami wód łodzią płynącą do Miami było lepszą historią niż wyjazd z Motown do Dystryktu Kolumbii i nie tylko. Jego czarne życie miało znaczenie, nawet gdy zostawił po sobie jego fragmenty. Zrzucił ją jak poczwarkę, by odlecieć i stać się kimś innym. Twierdzę, że nigdy nie udawał, że to nie boli. Był w nim smutek, który czasami pojawiał się niespodziewanie. Czy opłakiwał swoje poprzednie życie? Żałujesz wygnania, które dla siebie założył? Ale nie mogę mu zadać tych pytań. Odszedł, kolejna ofiara covid-19, choroby, która na niezwykłą skalę niszczy ludzi kolorowych. Przywiózł ze sobą całe kraje. Będzie mu brakowało.

Lisa Strona jest współredaktorem We Wear the Mask: 15 True Stories of Passing in America. Jest adiunktem na Uniwersytecie George'a Washingtona.

Uwaga dla naszych czytelników

Jesteśmy uczestnikiem programu Amazon Services LLC Associates, programu reklam afiliacyjnych, którego celem jest zapewnienie nam środków do zarabiania opłat poprzez umieszczanie linków do Amazon.com i witryn stowarzyszonych.

Zalecane