Skręć w prawo w Machu Picchu, autorstwa Marka Adamsa, to książka podróżnicza o peruwiańskim historycznym miejscu.

Sto lat temu, w tym miesiącu, młody wykładowca historii na Uniwersytecie Yale, Hiram Bingham, dokonał czegoś, co w tamtych czasach było uważane za historyczną, wręcz heroiczną wspinaczkę przez peruwiańskie Andy, której kulminacją było, jak ujął to Mark Adams. całkowicie cudowna książka , natknął się na geometryczny splendor Macchu Picchu . Uhonorowany wówczas jako jeden z największych odkrywców tamtych czasów — pamiętaj, że był to dzień Peary'ego, Scotta i Amundsena — od tego czasu stracił wiele ze swojego blasku, po części dlatego, że Machu Picchu było znane od lat wielu Peruwiańczykom przed jego odkryciem, a częściowo z powodu stanowczej odmowy Yale do końca zeszłego roku, aby zwrócić do Peru setki zabytków, które wywiózł.





Adamsowi, redaktorowi magazynu w Nowym Jorku, przyszło do głowy, że poprawiona wersja opowieści Binghama ma zadatki na wspaniałą historię: bohater, poszukiwacz przygód, zdemaskowany jako nikczemne oszustwo. Zagłębiając się w obszerne dokumenty Binghama w Yale, zdał sobie sprawę, że Bingham jest postacią znacznie bardziej złożoną (i interesującą) niż sugerowała poprawiona wersja, i że chce pojechać do Peru i prześledzić kroki Binghama: poszukiwania Binghama były geograficzną opowieścią detektywistyczną, takie, które zaczęło się jako polowanie na Zaginione Miasto Inków, ale przerodziło się w wyczerpującą próbę rozwiązania zagadki, dlaczego tak spektakularne granitowe miasto zostało zbudowane w tak urzekającym miejscu: wysoko na odosobnionym grzbiecie górskim, w mglista strefa subtropikalna, w której Andy spotykają się z Amazonką. Pięćdziesiąt lat po śmierci Binghama sprawa została ponownie otwarta. A wskazówki wciąż tam były do ​​zbadania przez każdego, kto ma silne nogi i dużą część urlopu.

Adams pojechał więc do Peru i nawiązał kontakt z Johnem Leiversem, Australijczykiem po pięćdziesiątce, który został polecony. . . jako jeden z najlepszych przewodników w Ameryce Południowej. Jak Adams niewątpliwie byłby pierwszym, który przyznałby, że nie mógłby podjąć się tego projektu bez doświadczonego przewodnika. Chociaż był żonaty z Peruwiańczykiem i często odwiedzał Limę, nigdy nie polował ani nie łowił ryb, nie posiadał roweru górskiego i nie mógł rozpalić ognia bez zapałek, jeśli miał to zrobić na muszce. Jego autoportret jest odświeżająco szczery:

Widziałeś kiedyś Pana Podróżnika? To facet, który przemierza międzynarodowe lotniska w stroju, jakby leciał na polowanie na gnu — koszula z dziesiątkami kieszeni, zaciekające spodnie, zapinane na szorty, miękki kapelusz ze sznurkiem zaciągniętym pod brodą na wypadek, gdyby przeleciał przez niego twister. strefa odbioru bagażu. Wszystko to dokładnie opisuje to, co miałam na sobie. Pomiędzy moim kostiumem bwana z mikrofibry i torebkami cukierków, które [Peruwiańczyk] ciągle mi narzucał, mogłem być Cukierkiem albo Cukierkiem jako Hemingway.



Był jednak zwierzyną łowną, więc wyruszył z Cusco z Leiversami w towarzystwie legendarnego peruwiańskiego muła, drobnego kucharza, pół tuzina mułów i kilku facetów, którzy je prowadzili. Jak nakreślił Leivers podczas śniadania, wędrówka wyglądała na wykonalną: około stu mil marszu, według moich przybliżonych obliczeń. Z dźwięków tego, co opisał John, jechaliśmy na północ, przecinaliśmy góry, jechaliśmy w lewo w kierunku dżungli, a potem zawracaliśmy w kierunku Cusco. Na wielki finisz wystarczyło jechać wzdłuż rzeki i skręcić w prawo w Machu Picchu. Ta ostatnia część brzmiała jak przyjemny popołudniowy spacer, coś na zabicie kilku godzin i zaostrzenie apetytu na kolację.

„Skręć w prawo w Machu Picchu: Odkrywanie utraconego miasta krok po kroku” autorstwa Marka Adamsa. Duttona. 333 s. 26,95 USD (Dutton)

Okazało się, że jest to znacznie trudniejsze niż to, zarówno ze względu na fizyczne rygory związane z chodzeniem — wędrówki i wspinaczka były bardziej podobne — przez jedne z najpiękniejszych, ale nierównych terenów na świecie, a także ponieważ, jak niezliczone inni przed nim, Adams próbował rozwikłać niewiarygodnie złożoną plątaninę, jaką jest historia Inków. Oddzielenie faktów od fikcji w historii Inków jest niemożliwe, pisze, ponieważ praktycznie wszystkie dostępne źródła to hiszpańskie relacje o historiach, które zostały już sprawdzone przez cesarzy Inków, aby podkreślić ich własne bohaterskie role. Wyobraź sobie historię współczesnego Iraku, napisaną przez Dicka Cheneya i opartą na autoryzowanych biografiach Saddama Husajna, opublikowanych w języku arabskim, a zrozumiesz problem, z jakim borykają się historycy.

Historia Inków jest nie tylko trudna do sprecyzowania, ale samo Machu Picchu jest trwałą tajemnicą. Nikt nie mógł z całą pewnością powiedzieć, dlaczego ten niezwykły kompleks kamiennych budynków powstał w ogóle, pisze Adams. Czy to była twierdza? Świątynia słońca? Naprawdę rozbudowany spichlerz? Duchowy portal do czwartego wymiaru, zbudowany przez pozaziemskich kamieniarzy? Tylko Bingham — zorganizowany i pewny siebie do n-tego stopnia — był przekonany, że zna odpowiedź: był pewien, że odnalazł legendarny Vilcabamba , znane jako Zaginione Miasto Inków, teoria, którą współcześni eksperci od Machu Picchu odrzucają jako niedorzeczną.



Leivers miał własną teorię. Uważał, że miejsca Inków, takie jak Choquequirao i Machu Picchu, nie były tak bardzo oddzielnymi bytami, jak częściami rozległej sieci Inków, jak organy i naczynia, układ krążenia w… . . bardzo duże żywe ciało, które pokrywało tysiące mil kwadratowych. Inni uważają, że został zbudowany jako grób wielkiego cesarza Inków, Pachacuteca, lub jako (w ostatnich słowach dwóch uczonych) tylko jeden z wielu osobistych posiadłości królewskich zbudowanych przez króla Inków na odległych terenach, lub jako , w połączeniu z Szlak Inków , szlak pielgrzymkowy. Adams nadaje wszystkim tym teoriom swój moment, ale w końcu dochodzi do wniosku, że Machu Picchu zawsze będzie czymś tajemniczym. Co jest oczywiście częścią jego uroku.

W drodze do tego sądu Adams udaje się do wielu niezwykłych miejsc, wszystkie spektakularne, ale blade w porównaniu z Machu Picchu. Ma kilka przygód i strach lub dwie, i znacznie głębiej zanurza się w peruwiańskim życiu i kulturze, niż wcześniej miał do czynienia w Limie. Peru to cudowne miejsce, pisze. Jest też cudownie dziwny. Przytacza dziwne zachowanie przestępców, z których niektórzy piastowali wysokie stanowiska w wyborach, i w końcu postanawia: Możliwe, że całe to szaleństwo to tylko geografia jako przeznaczenie. Granice Peru zawierają jedne z najbardziej zróżnicowanych topografii i klimatu na świecie. Mierząc w milach kwadratowych, kraj ten nie jest szczególnie duży. Na kuli ziemskiej wygląda jak spuchnięta Kalifornia. Jednak w tej przestrzeni znajdują się szczyty o wysokości dwudziestu tysięcy stóp, najgłębszy kanion na świecie (dwa razy głębszy od Wielkiego Kanionu), niezmapowana dżungla amazońska i najbardziej sucha pustynia na ziemi. . . . Naukowcy obliczyli, że na powierzchni Ziemi istnieją trzydzieści cztery rodzaje stref klimatycznych. Peru ma ich dwadzieścia.

Peru ma również la hora peruana, czas peruwiański. Każdy, kto kiedykolwiek umówił się na wizytę u peruwiańskiego hydraulika lub firmy kurierskiej, wie o tym wszystko: jest to kod, nieczytelny dla mieszkańców Ameryki Północnej, za pomocą którego Peruwiańczycy określają najpóźniej możliwy moment, w którym można przybyć na wizytę. Stwierdzenie „Zaraz wrócę” może oznaczać tylko to, lub może oznaczać, że mówca ma zamiar odlecieć parowcem do Kairu. . . . Według niektórych szacunków, każdy Peruwiańczyk spóźnia się w sumie 107 godzin każdego roku, a liczba ta jest szokująca tylko dlatego, że wydaje się tak niska. Mój przyjaciel Esteban, wyszkolony w Ivy League biznesmen mieszkający w Limie, musiał okłamywać swoją matkę, aby dowieźć ją na swój ślub na czas. Powiedział jej, że ceremonia rozpoczęła się w południe, kiedy faktycznie zaczęła się o 16:00. Przyjechała za dziesięć czwarta, czerwona na twarzy i sapiąca.

Jonathan Yardley jest autorem nowo wydanego Drugie czytania: Powrót do ważniejszych i zaniedbanych książek . Treść po raz pierwszy ukazała się jako seria esejów wLivingmax.

Zalecane