Nominowani do Oscara są bardziej zróżnicowani niż kiedykolwiek. A to rodzi więcej pytań o liczby i niuanse.

Reżyserka Nomadland Chloé Zhao, widziana w 2015 r. (Nina Prommer / EPA-EFE / Shutterstock)





Za pomocą Ann Hornaday Krytyk filmowy 19 marca 2021 o 7:00 EDT Za pomocą Ann Hornaday Krytyk filmowy 19 marca 2021 o 7:00 EDT

Tegoroczna rekordowa liczba nominowanych do Oscara — najbardziej zróżnicowana grupa aktorów w historii Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, a także pierwsza rywalizacja dwóch kobiet o najlepszego reżysera — została przyjęta, co zrozumiałe, jako dobra wiadomość.

Dla wielu obserwatorów ten przełomowy moment wskazywał, że Hollywood może wreszcie znaleźć się na dobrej drodze do zreformowania kultury zdominowanej przez białych mężczyzn, która od ponad wieku panuje w głównym nurcie amerykańskiego kina. Wydawało się, że zamyka niezwykły okres w branży rozrywkowej, który rozpoczął się w 2014 i 2015 roku, kiedy American Civil Liberties Union i Equal Employment Opportunity Commission rozpoczęły dochodzenie w sprawie studiów, sieci i agencji pod kątem systemowej (i nielegalnej) dyskryminacji ze względu na płeć.

Nastąpiła kaskada wydarzeń — w tym kampania #OscarsSoWhite, ujawnienie wszechobecnego molestowania seksualnego i nadużyć ze strony Harveya Weinsteina i innych liderów branży, ustanowienie Time's Up i ruchu #MeToo oraz zaangażowanie akademii w rekrutację większej liczby kobiet, ludzi kolorowych i międzynarodowych członków — które stawiają różnorodność, inkluzję i równość mocno na radarze branży. Trwająca pandemia koronawirusa i protesty przeciwko rasizmowi podniosły stawkę jeszcze wyżej: we wrześniu akademia ogłosiła, że ​​ustanowi nowe kryteria kwalifikacji do najlepszego filmu Oscara w 2022 r., zaprojektowanego jako marchewka dla filmowców zainteresowanych zwiększeniem ich produkcji zrównoważony i kij dla tych, którzy upierają się przy ryciu starych, dyskryminujących nawyków.



Historia reklamy jest kontynuowana pod reklamą

Nowe kryteria obejmują kryteria dotyczące castingu (co najmniej jedną główną postać powinien zagrać aktor z niedostatecznie reprezentowanej grupy rasowej lub etnicznej; w przypadku obsady zespołowej co najmniej 30% powinno obejmować co najmniej dwie z następujących grup: kobiety, osoby kolorowe , osoby LGBTQ i osoby o różnych zdolnościach poznawczych lub fizycznych). Zawierają również wytyczne dotyczące składu załóg (co najmniej dwóch kierowników działów powinno należeć do grup niedoreprezentowanych, z czego co najmniej jeden to osoba kolorowa); otwieranie możliwości zatrudnienia i staży; i rozwijanie zróżnicowanych odbiorców. Kiedy wytyczne zostały wprowadzone, napisałem artykuł, w którym pochwaliłem akademię za stworzenie konkretnej listy kontrolnej, która została ukształtowana przez ukryte uprzedzenia i kluby starych chłopców przez dziesięciolecia. Jak już wtedy zauważyłem, ulubieńcy Oscarów, tacy jak BlackKkKlansman, Black Panther, Roma i Parasite, wydawali się dobrze wróżyć otwieraniu kinowej historii poza jej historycznie zaślepionymi granicami.

Nominacje do Oscara próbują zrozumieć rok filmowy, który nie był

Ale, powołując się na badanie przeprowadzone przez Annenberg Inclusion Initiative na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, zauważyłem, że kobiety nadal stanowiły tylko jedną trzecią ról mówiących w 1300 najlepszych filmach, które ukazały się w latach 2007-2019. kamery, gdzie stanowią 4,8 proc. reżyserów – pisałem. Znakomity wynik dla czarnych filmowców nastąpił w 2018 roku, ale nawet wtedy stanowili tylko 13 procent reżyserów, a ich liczba powróciła do poziomu z 2017 roku w zeszłym roku.



To właśnie ta ostatnia linijka wywołała wiadomość e-mail od czytelnika, który zauważył, że skoro Afroamerykanie stanowią około 13 procent populacji USA, dlaczego umieściłem tylko przed statystykami z 2018 roku? Czy taka proporcjonalność nie jest celem?

Historia reklamy jest kontynuowana pod reklamą

Pytanie zatrzymało mnie w moich śladach. Czy dokładny parytet demograficzny jest tym, czego szukamy, gdy mówimy o różnorodności i integracji? Skąd będziemy wiedzieć, kiedy osiągnięto prawdziwą, trwałą reprezentację?

W odpowiedzi na maila powiedziałem, że nie uważam, aby ekwiwalenty demograficzne były dla mnie istotne, zwłaszcza że dane z USA nie są szczególnie pomocne, gdy mówimy o globalnym medium. Nawet jeśli osiągniemy punkt, w którym 13% naszych filmów konsekwentnie koncentruje się na historiach czarnoskórych stworzonych przez czarnoskórych artystów i przedstawiających ich, nadal są one eksportowane do międzynarodowej publiczności, która obejmuje znacznie większy odsetek czarnoskórych widzów.

Pytanie jest jednak prowokacyjne. Dla tych, którzy opowiadali się za włączeniem na ekranie i za kulisami, jak sukces będzie rozpoznawany i mierzony? I czy wystarczy trafienie dowolnego celu liczbowego?

Historia reklamy jest kontynuowana pod reklamą

Madeline Di Nonno, prezes i dyrektor generalny Instytutu Geena Davis ds. Płci w Mediach, uważa, że ​​liczby mają swoje miejsce. Kiedy instytut — który koncentruje się na reprezentacji na ekranie kobiet i niedostatecznie reprezentowanych grup — przeprowadza swoje badania, mówi, mierzymy populację jako punkt odniesienia, używając na przykład statystyk demograficznych dotyczących populacji LGBTQ i osób niepełnosprawnych. Ale fikcja powinna przynajmniej osiągnąć punkt odniesienia, zauważa, a potem wyjść daleko poza. Osoby kolorowe w Stanach Zjednoczonych stanowią 38 procent populacji. [Ale] patrzymy na talent. Szukamy możliwości. Powinno się dać możliwości utalentowanym ludziom, a nie: „Cóż, mamy teraz 38 procent reżyserów, którzy są kolorowi, możemy przestać”. Absolutnie nie.

Na rozdaniu Oskarów Geena Davis otrzymuje nagrodę humanitarną za to, że Hollywood postrzega kobiety jako w pełni ludzkie

Dla Catherine Hardwicke (trzynastka, Twilight), która zeznawała na temat dyskryminacji ze względu na płeć w Hollywood podczas śledztwa EEOC, twarde liczby pomagają uniknąć skłonności ludzi do mylenia zachęcającej optyki z autentyczną zmianą.

Możesz powiedzieć: „Hej, czuję, że jest dobry klimat, widziałem kobietę, która wyreżyserowała ten film”, ale kiedy widzisz liczby, wtedy prawda uderza w ciebie, powiedziała podczas zeszłorocznej imprezy Women in Film and Video . Kiedy 50 procent filmów jest reżyserowanych przez kobiety, kiedy 40 procent przez osoby kolorowe, wtedy będziemy mieć wrażenie: „Tak, to naprawdę prawda”, a nie tylko klimat. Więc wierzę w liczby.

Producent DeVon Franklin, gubernator akademii, który pomógł sformułować nowe wytyczne dotyczące najlepszego obrazu, mówi, że w idealnym świecie te standardy znikną, ponieważ dotrzemy do miejsca, w którym po prostu to robimy. Do tego czasu, mówi, liczby będą służyć nie tyle jako konkretnym celom, ile jako barometr postępu. Ten biznes, jeśli chodzi o reprezentację i integrację, jest z założenia fantastyczny. Ale są okropni podczas egzekucji, mówi Franklin. Posiadanie zamiaru to jedno. Inną rzeczą jest mieć plan, który spełni twoje zamiary.

Historia reklamy jest kontynuowana pod reklamą

Brytyjski Instytut Filmowy był pierwszą organizacją, która opracowała standardy włączenia i finansowania kapitałowego, które uruchomił w 2016 roku. Od tego czasu jego dokument służy jako szablon dla akademii, jak również nagród BAFTA, BBC i Channel 4. Melanie Hoyes , dyrektor wykonawczy ds. integracji branży w BFI, mówi, że oprócz płci, pochodzenia etnicznego, orientacji seksualnej oraz zdolności fizycznych i intelektualnych, BFI podejmuje kroki w celu uwzględnienia statusu społeczno-ekonomicznego i reprezentacji regionalnej w swoich wytycznych, mających na celu poszerzenie perspektywy wizualnego opowiadania historii, które jest na ogół zakorzeniony w średniej i wyższej klasie Londynu i okolicach.

Pomiary statystyczne mogą być przydatne w komunikacji, mówi Hoyes. Z jednej strony ludzie chcą wiedzieć, jak wygląda dobro, więc musisz dać pomysł.

Ale, szybko dodaje, nie chcesz, aby to osiągnięcie było osiągnięciem. Na przykład: „[Teraz] skończyliśmy i nie musimy ponownie o tym myśleć”. Jest tak wiele niuansów w tym pomyśle. Jeśli patrzysz na liczby i proporcjonalność, dobrym pomysłem byłoby, aby nasze filmy wyglądały i były tworzone przez odbiorców, którym je dystrybuujemy. Ale jeśli chodzi o włączenie, to minimum. Dobrze wygląda, jeśli te reprezentacje na ekranie są naprawdę zniuansowane, jeśli ludzie są naprawdę zintegrowani z branżą, jeśli czują, że należą, jeśli czują, że jest to dla nich dobre miejsce do pracy, jeśli jest to branża, do której mogą przyjść i nie czują się prześladowani lub nie mogą się rozwijać i muszą odejść, lub pracować na trzech stanowiskach tylko po to, aby utrzymać pracę w branży. To o wiele więcej niż liczba osób.

Historia reklamy jest kontynuowana pod reklamą

Reżyserka filmowa Maria Giese, która była kluczową inicjatorką śledztw ACLU i federalnych, jest aktywistką feministyczną w Hollywood od 2014 roku, kiedy napisała wybuchowy artykuł dla magazynu Ms., w którym zauważyła, że ​​rozrywka jest najgorszym przestępcą tytułu VII przepisy antydyskryminacyjne dotyczące zatrudnienia w dowolnej branży w USA. Rzuca nieco podenerwowane spojrzenie na przedsięwzięcia takie jak Time’s Up, który został stworzony w ramach hollywoodzkiego establishmentu w celu przeciwdziałania molestowaniu seksualnemu i napaściom w miejscu pracy, zauważając, że jest to jeden z kilku kolegialnych, wewnątrzbranżowych działań podejmowanych w celu uniknięcia działań prawnych i nadzoru rządowego. Te groźby służyły jako rodzaj bliźniaczego miecza Damoklesa, zmuszając studia, sieci i agencje do właściwego postępowania po dziesięcioleciach zaprzeczania, że ​​istnieje problem.

Ujmę to w ten sposób, mówi Giese. Jeśli chcesz stworzyć 50-50 kobiet zatrudnionych na ekranie i za kulisami, mówisz o redystrybucji miejsc pracy i pieniędzy z mężczyzn na kobiety, a to jest bardzo trudne do zrobienia – aby zabrać zasoby, pracę i kwestie społeczno-polityczne wpływ na cały świat z dala od połowy populacji i dać go drugiej połowie populacji. Jedynym sposobem, aby to zrobić, jest użycie siły.

filmy nie będą odtwarzane w chromowanych oknach 10

Giese mówi, że zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety, liczby są użyteczną i prostą miarą. Myślę, że ważne jest, aby kobiety miały w tym kraju równe zatrudnienie i reprezentację jako filmowce branżowe i gawędziarki – mówi po prostu. I to naprawdę ważne, że ta 50-procentowa grupa kobiet reprezentuje równorzędność demograficzną w USA pod względem rasy, pochodzenia etnicznego, seksualności i zdolności.

Historia reklamy jest kontynuowana pod reklamą

Mimo to, jeśli i kiedy nasze filmy w końcu osiągną proporcjonalny poziom reprezentacji, pozostaje zupełnie inna kwestia, czy będą odzwierciedlać nasze niezliczone realia. Filmowiec i profesor filmowy California Institute of the Arts, Nina Menkes, reżyseruje dokument zatytułowany Brainwashed, w którym bada, w jaki sposób seksizm przeniknął do gramatyki filmowej, od sposobu, w jaki kobiety są oświetlane i fotografowane w inny sposób, po to, jak montaż dzieli je na tak wiele erotycznych części ciała. . (Giese jest współproducentem filmu, który pojawi się jeszcze w tym roku). Takie podejście do scenografii wiąże się z molestowaniem seksualnym, nadużyciami i dyskryminacją w zatrudnieniu w branży filmowej w diabelskie węzeł, mówi Menkes. A przywilej ludzi u władzy jest spoiwem, które spaja ten węzeł.

Redukcja kobiet do obiektów glamour i seksualnej satysfakcji, dodaje Menkes, stała się tak znormalizowana, że ​​nawet tego nie zauważamy. A filmowcy mogą być tak samo podatni na tę praktykę, jak mężczyźni, niezależnie od tego, czy jest to Sofia Coppola w bieliźnie w czołówce Zagubionych w tłumaczeniu, czy studentka filmowa, która odruchowo przegląda ciało kobiecej postaci bez wyraźnego powodu.

Menkes twierdzi, że zmiany będą bardziej dostrzegalne i znaczące, a nie tylko liczby, ale dzięki symbolicznemu językowi samych filmów. Wskazuje na „Nigdy rzadko, czasami, zawsze” Elizy Hittman — intensywny, naturalistyczny dramat o młodej kobiecie, która szuka aborcji w Nowym Jorku z pomocą swojej kuzynki — jako przykład kobiety-reżyserki, która odrzuca tradycyjną perspektywę filmową. Pokazuje seksualność bardzo ładnej kuzynki i to, jak jest nękana przez faceta i niechętnie wykorzystuje swój urok — ale Hittman zawsze trzyma nas w perspektywie tych dwóch dziewczyn, wyjaśnia Menkes. Nie mamy męskiego spojrzenia na te dziewczyny. I nie upiększa historii, nie sprawia, że ​​jest smaczna.

Historia reklamy jest kontynuowana pod reklamą

Widzi też oznaki nadziei w pracy nominowanych do Oscara reżyserów Emeralda Fennell i Chloé Zhao. Nazywa nominację Obiecującej Młodej Kobiety Fennell za zdumiewającą, dodając, że generalnie tego rodzaju przedstawienie nieskażonej wściekłości kobiety nie byłoby głównym nurtem.

Jeśli chodzi o Nomadland Zhao, Menkes przypisuje filmowcowi to, że oparł się hiperseksualizacji i ageizmowi, które nękały nawet filmy, które były oklaskiwane za ich silne postacie kobiece. Na tym poziomie uważam, że „Nomadland” jest przełomowy, mówi Menkes, odnosząc się do bohaterki filmu, granej przez Frances McDormand. Ona nie jest seksowną dziewczyną, jest kobietą po sześćdziesiątce, nie nosi tony makijażu – to niesamowite, że ten film stał się pretendentem do głównych nagród.

Innymi słowy: tak wygląda postęp.

Nominacje do Oscara próbują nadać sens filmowi, który nie był nawet rokiem

„Spotlight” uczynił Marty'ego Barona gwiazdą. To także uczyniło go moim przyjacielem.

Zalecane