Ornette Coleman, innowacyjna siła w jazzie i muzyce współczesnej, umiera w wieku 85 lat

Zmarł Ornette Coleman, którego występy freejazzowe były w równym stopniu chwalone i potępiane, ale który został uznany za jedną z najbardziej oryginalnych i innowacyjnych sił w muzyce współczesnej, nagrodzony w późnej karierze Nagrodą Pulitzera i za całokształt twórczości Grammy Award Czwartek w Nowym Jorku. Miał 85 lat.





Jego śmierć ogłosił publicysta Ken Weinstein. Przyczyna nie została ujawniona.

Pan Coleman był saksofonistą altowym i kompozytorem, który wyszedł z zapomnienia w 1959 roku albumem The Shape of Jazz to Come, który miał rewolucyjny efekt. Wraz ze swoim zespołem, w skład którego wchodziło kilka przyszłych gwiazd, porzucił tradycyjną strukturę jazzowego rytmu i harmonii, by stworzyć niekonwencjonalną estetykę muzycznej wolności.

W 1960 roku pan Coleman wydał płytę Free Jazz, na której grały jednocześnie dwie odrębne grupy. To zdanie zaczęło reprezentować nową szkołę muzyczną naznaczoną spontanicznym, czasem szaleńczym poczuciem improwizacji, a pan Coleman był postrzegany jako jej czołowy praktyk.



W końcu opisał swoją pracę jako harmonijkę — połączenie harmonii, ruchu i motywów melodycznych w płynną, nieskrępowaną muzykę wyłaniającą się z głównej idei.

Ornette Coleman występujący w 2006 roku. (Martial Trezzini/EPA)

Jak powiedział londyńskiej gazecie Independent w 1993 roku, w większości scenerii jazzowych zawsze była osoba, która stoi z przodu, a inni go wspierają, jak piosenkarz. Ale w harmonijce wszyscy wychodzą na pierwszy plan.

W latach 1958-1962 pan Coleman wydał 10 albumów, które wywarły głęboki wpływ na muzyków jazzowych, takich jak John Coltrane, Eric Dolphy, Archie Shepp i Albert Ayler, a także na późniejszych artystów, w tym zespoły punkowe i kompozytorów klasycznych. Kilka jego wczesnych kompozycji, w tym Pokój , Samotna kobieta oraz Obróć się , stały się standardami jazzowymi.



Od początku jednak nie było neutralnych poglądów na temat pana Colemana i jego muzyki: uważano go albo za geniusza proroka, albo za szarlatana.

Żaden muzyk nigdy nie wstrząsnął establishmentem jazzowym tak bardzo, jak Coleman, napisał krytyk Gary Giddins w „New Yorkerze” w 2008 roku. Nawet teraz. . .słuchanie Colemana może być krzepiącym doświadczeniem dla niewtajemniczonych.

Wiele osób, w tym jego koledzy muzycy, nie mogło pojąć przekraczających granice, często dysonansowych dźwięków dochodzących z saksofonu pana Colemana i jego kolegów z zespołu. Po jednym występie perkusista Max Roach podobno walnął go w usta. Trębacz Miles Davis otwarcie kwestionował zdrowie psychiczne pana Colemana. Inna gwiazda jazzu, trębacz Roy Eldridge, powiedział magazynowi „Esquire” w 1961 roku, myślę, że kręci, kochanie.

Ale pan Coleman miał również wielu wielbicieli, w tym dyrygenta i kompozytora Leonarda Bernsteina, a także pisarza i kompozytora klasycznego Virgila Thomsona. Pianista John Lewis, założyciel Modern Jazz Quartet, nazwał pana Colemana najważniejszym muzykiem jazzowym od czasów Charliego Parkera.

Z czasem, jako jednoosobowa awangarda, pan Coleman sięgnął poza jazz w inne formy muzyczne. Sporadycznie grał na trąbce i skrzypcach, aw latach 70. i 80. zaczął eksplorować style elektroniczne i funkowe. Komponował dla różnych małych zespołów jazzowych i zespołów kameralnych. Jego kompozycja symfoniczna z 1972 roku, Niebo Ameryki , wszedł do repertuaru klasycznego.

jedenz 83 Autoodtwarzanie na pełnym ekranie Zamknij Pomiń reklamę × Znaczące zgony 2015 Zobacz zdjęciaSpojrzenie na tych, którzy zginęli w tym roku.Caption Spojrzenie na tych, którzy zginęli. Poczekaj 1 sekundę, aby kontynuować.

Pan Coleman czerpał z różnych międzynarodowych tradycji, w tym meksykańskich mariachi i marokańskiej muzyki ludowej. Występował na koncercie z Grateful Dead, wydał album z gitarzystą Patem Methenym i pojawił się na europejskich i japońskich festiwalach poświęconych jego
muzyka.

Z opóźnieniem znalazł akceptację w Stanach Zjednoczonych, czego dowodem były liczne koncerty w nowojorskim Lincoln Center. Został uznany mistrzem jazzu przez National Endowment for the Arts w 1984 roku i otrzymał genialne stypendium MacArthur Foundation w 1994 roku.

NFL 53 osobowy termin składu 2015

Jego album z 2006 roku, Gramatyka dźwiękowa , który czerpał z tak różnych źródeł, jak Igor Strawiński i blues, otrzymał w 2007 roku nagrodę Pulitzera za kompozycję muzyczną. W tym samym roku Coleman został uhonorowany wraz z ponad 30 innymi muzykami w Kennedy Center jako żywe legendy jazzu.

Otrzymał także nagrodę Grammy za całokształt twórczości — mimo że żadne z jego nagrań nigdy nie otrzymało indywidualnej nagrody
Grammy.

to wspaniały festiwal życia 2016

Jak najlepsi rewolucjoniści, jak pisał krytyk jazzowy Whitney Balliett w „New Yorkerze” w 1965 roku, był dumnym człowiekiem przebranym za prymitywnego. Był w dużej mierze niewykształconym muzykiem, który jednym skokiem przeszedł bezpośrednio z przeszłości (Charlie Parker, country blues, rock and roll) w nieznane.

Randolph Denard Ornette Coleman urodził się 9 marca 1930 w Fort Worth. Był dzieckiem, gdy zmarł jego ojciec, a matka była krawcową i pracującą w gospodarstwie domowym.

Zaczął grać na saksofonie jako nastolatek i według biografa Johna Litweilera został skarcony za improwizację podczas występu jego szkolnego zespołu w marszu Livingmax Johna Philipa Sousy.

Pan Coleman dołączył do objazdowych zespołów rytmicznych i bluesowych w swoim rodzinnym Teksasie i nawet jako nastolatek starał się być obrazoburczy w swojej muzyce i wyglądzie. Już w 1950 roku nosił włosy do ramion i grał niekonwencjonalne solówki, które wywoływały zamieszanie i konsternację słuchaczy. Po jednym z występów w Luizjanie został podobno pobity przez tłum, którego członkowie zrzucili jego saksofon z klifu.

Na początku lat pięćdziesiątych pan Coleman osiadł w Los Angeles, gdzie pracował jako operator windy i rozpoczął niezależne studium muzyki. Jego saksofon altowy został wykonany z tworzywa sztucznego. Kiedy próbował siedzieć na jam session, pan Coleman był często wyśmiewany lub ignorowany przez bardziej uznanych muzyków.

Ale wytrwał, znajdując sposoby na wytworzenie mikrotonów na swoim saksofonie, które były sprzeczne ze standardowymi pojęciami wysokości i tonacji.

Być może główną przeszkodą na drodze do większej popularności, jak napisał Giddins w „New Yorkerze”, jest sama jakość, na której opiera się jego osiągnięcie: surowe, chropowate, wokalne, dziwnie tonowane brzmienie jego saksofonu altowego. Uważany za wyjątkowo, promiennie piękny przez fanów, jest jak żaden inny dźwięk w jazzie lub poza nim.

Cicho mówiący, ale cicho przekonujący w swoim podejściu do muzyki, Coleman zebrał grupę podobnie myślących muzyków, w tym trębacza Dona Cherry'ego, basistę Charliego Hadena oraz perkusistów Eda Blackwella i Billy'ego Higginsa, którzy stanowili zalążek jego wczesnych zespołów.

Mimo że pan Coleman otrzymał pierwsze stypendium Guggenheima na kompozycję jazzową w 1967 roku, przez lata walczył o uznanie. Dopiero w latach 80. ugruntował swoją pozycję dzięki festiwalom, filmom dokumentalnym i hołdom muzycznym upamiętniającym jego osiągnięcia.

Jego małżeństwo z poetą Jayne Cortez zakończyło się rozwodem. Ich syn, Denardo Coleman, został perkusistą ojca w wieku 10 lat i pracował z nim do końca. Pan Coleman nadal pisał i wykonywał muzykę aż do swojej śmierci.

Być może był ojcem free jazzu, ale jego koncepcja muzyki była bardziej kontrolowana niż nieprzeniknione urywki i zgrzyty, które później stały się synonimem tego stylu. W muzyce pana Colemana było coś świadomie skomponowanego i celowego, nawet jeśli płynęła w nieoczekiwanych kierunkach.

Nigdy nie pisał dla mas, ale dziwne piękno jego muzyki nadal wywiera niepokojący, coraz głębszy wpływ na brzmienie naszych czasów.

Kiedy nie jest w zgodzie z resztą muzycznego świata, Giddins napisał o panu Colemanie, zawsze jest w zgodzie z samym sobą.

Zalecane