„LaRose” Louise Erdrich: Wypadek z bronią rozpoczyna mistrzowską opowieść o żalu i miłości

Nowa powieść Louise Erdrich, Róża , zaczyna się od elementarnej powagi starożytnej opowieści: Pewnego dnia podczas polowania mężczyzna przypadkowo zabija 5-letniego syna sąsiada.





Louise Erdrich (Paul Emmel)

Taki kanion żalu wywołuje taki emocjonalny zawrót głowy, że każdy by się wzdrygnął. Ale możesz polegać na Erdrich, która od ponad 30 lat wnosi swoje uzdrawiające wglądy w niszczycielskie tragedie. Tam, gdzie inni pisarze mogliby wskoczyć ze śmierci tego chłopca do czarnej dziury rozpaczy – lub, co gorsza, posmarować maścią sentymentalizmu – Erdrich proponuje zapierającą dech w piersiach odpowiedź.

LaRose rozgrywa się na terytorium Ojibwe w Północnej Dakocie, uwieczniona w kilkunastu dziełach Erdrich, w tym w jej powieści Okrągły Dom , która zdobyła National Book Award w 2012 roku oraz Plaga gołębi , który był finalistą nagrody Pulitzera 2009 za fikcję. To królestwo pełne historii i mitologii, miejsce, w którym przeszłość karmi teraźniejszość słodką i gorzką wodą. Mieszkańcy tego regionu, Indianie i biali, nasłuchują chóru przodków, duchów Anishinaabe i Jezusa. Raz za razem Erdrich pokazuje nam, jak bogata społeczność rdzennych wytrwale przeciwstawia się wysiłkom naszego narodu, by go zniszczyć, zignorować lub uczynić osobliwym nieistotnym.

[Recenzja: „Okrągły dom” autorstwa Louise Erdrich ]



Strzelanina śmierć młodego chłopca o imieniu Dusty podczas otwarcia LaRose stanowi wyraźny pokaz reakcji dwóch kultur na moralną zagadkę o przerażających wymiarach. Cywilizowany system prawny państwa szybko znika wraz ze śmiercią Dusty'ego: najwyraźniej wypadek; nikt nie jest winny. Ale ten jałowy osąd nie może ukoić cierpienia rodziców ani uspokoić wyrzutów sumienia sprawcy. Jak ktokolwiek z tych ciasno splecionych ocalałych będzie żył, gdy nadejdzie świt smutny, spokojny i pełen długów?

Jest to zasadniczo pytanie, które Erdrich bada w trakcie tej ekspansywnej powieści. Powodowany poczuciem winy łowca Landreaux Iron i jego żona Emmaline, kuszeni, by się zabić lub upić w zapomnienie, wycofują się do szałasu potu i modlą się. Śpiewali swoim przodkom, pisze Erdrich, ci, którzy tak dawno temu ich imiona zaginęli. Jeśli chodzi o tych, których imiona zapamiętali, imiona kończące się na iban dla przekazywani lub w świecie duchów, to były bardziej skomplikowane. To był powód, dla którego zarówno Landreaux, jak i Emmaline trzymali się mocno za ręce, rzucając lekarstwa na świecące skały, a potem krzycząc przełykaniem.

Jak to często bywa, odpowiedź na ich modlitwy nie jest odpowiedzią, którą chcą usłyszeć. Jednak zdeterminowani, by posłuchać ich inspiracji, Landreaux i Emmaline zabierają swojego 5-letniego syna, LaRose, do domu swoich pogrążonych w żałobie sąsiadów i ogłaszają: Nasz syn będzie teraz twoim synem. . . . To stary sposób.



To niezwykły gest, niewypowiedziany dar, pełen emocjonalnych komplikacji, który Erdrich bada z niezwykłą wrażliwością. Jeśli jest coś nieprzyzwoitego w próbie zastąpienia zmarłego syna innym chłopcem, jest też coś niezaprzeczalnie pocieszającego w żywej, oddychającej obecności LaRose. Był Dusty i przeciwieństwem Dusty, pisze Erdrich. Kiedy zrozpaczony ojciec czuje, że reaguje na LaRose, przeszyło go poczucie nielojalności. Jego żona jest ślepa z wściekłości i nie chce mieć nic wspólnego z Landreaux i Emmaline oraz ich irytującą wielkodusznością, a jednocześnie czuje rozpaczliwe uściski, które pochylają ją wietrznie w stronę dziecka.

LaRose autorstwa Louise Erdrich. (Harfiarka)

Jeszcze bardziej fascynujące niż portret czterech rodziców pochłoniętych przez fosfor żalu Erdricha jest jej delikatne obchodzenie się z samym LaRose, młodym chłopcem zmuszonym do bycia monetą tego zadośćuczynienia. Jego imię pochodzi od długiej linii żeńskich LaRoses, sięgającej aż do zdziczałego dziecka uratowanego przez trapera w niespokojnej dziczy. Zawsze istniał LaRose, pisze Erdrich, i od czasu do czasu narracja powraca do wstrząsających historii tych przodków. Byli uzdrowicielami o przerażającej mocy, którzy przetrwali nieustanne wysiłki, by zasymilować ich z białą kulturą, wypchnąć rodzimą krew z ich ciał. (Jeden z tych nawiedzonych epizodów pojawił się w „New Yorkerze” w czerwcu).

W rozległym wszechświecie postaci Erdricha ten chłopiec może być jej najbardziej wdzięcznym dziełem. LaRose emanuje słabymi barwami mistyka, najczystszą destylacją zdolności uzdrawiania jego pramatek, ale pozostaje w dużej mierze dzieckiem, ugruntowanym w codziennym świecie zabawek i szkoły oraz tych, którzy go kochają. Nie ma nic fałszywego w jego zdrowym wpływie na przybraną rodzinę — nie jestem świętym, mówi poważnie — to tylko naturalny efekt jego prawdziwej słodyczy, jego nieskończonej cierpliwości, jego nadprzyrodzonej chęci bycia tym, czym potrzebują go ci ranni ludzie . Tylko jeden czuły przykład: LaRose pozwala swojej przybranej matce czytać mu w nieskończoność Gdzie są dzikie stwory, ponieważ wie, że była to ulubiona książka Dusty'ego, ale kiedy odwiedza własną rodzinę, wyznaje, że jestem bardzo zajęty tą książką.

Jest to prawie niemożliwe do zrealizowania — ta niepewna mieszanka niewinności, mądrości i humoru, która może szybko zamienić się w drogocenność. Ale Erdrich nigdy się nie myli. Wizje, których doświadcza LaRose, wydają się całkowicie zgodne z jego młodzieńczym umysłem, a jego wysiłki, aby uratować przybranych rodziców przed ich własną rozpaczą, ukrywając wszystkie liny, pestycydy i kule, wydają się całkowicie odpowiednie dla dziecka zdecydowanego robić, co może.

Gdy ta prywatna walka rozgrywa się między dwiema rodzinami, w powieści pojawiają się również inne niebezpieczeństwa, które przyciągają naszą uwagę do szerszego miasta. W napiętej fabule wściekły rywal grozi zatruciem wysiłków Landreaux, by zadośćuczynić. Jest starym przyjacielem ze szkoły z internatem, rdzennym Iago, który przez dziesięciolecia wytaczał sobie wściekłość pod językiem, podsłuchując i knując w odpowiednim momencie, by dokonać zemsty. Ale nawet ta niegodziwa postać w końcu zostaje przemieniona przez moralną alchemię społeczności Ojibwe.

Oczywiście rodzice Dusty'ego nigdy nie będą pełni, a człowiek, który go zabił, wie, że ta historia będzie towarzyszyć mu do końca życia. Ale to nie zwalnia żadnej z tych osób z ogromnego obowiązku opieki nad sobą i ocalałymi dziećmi. Bądź cierpliwy, radzą przodkowie. Czas zjada smutek.

Powtarzającym się cudem fikcji Erdricha jest to, że w jej powieściach nic nie wydaje się cudowne. Delikatnie podkreśla, że ​​na tej ziemi istnieją duchy i alternatywne sposoby życia i przebaczenia, które w jakiś sposób przetrwały najlepsze wysiłki Zachodu, aby je zgasić.

Ron Karol jest redaktorem Book World. Możesz śledzić go na Twitterze @RonCharles .

We wtorek, 10 maja o 19:30, Louise Erdrich dołączy do PEN/Faulkner na wydarzeniu współorganizowanym przez Bibliotekę Kongresu w Luterańskim Kościele Reformacji, 212 East Capitol St. NE, Waszyngton, DC Bilety , zadzwoń 202-544-7077.

Przeczytaj więcej recenzji powieści Louise Erdrich :

„Plaga gołębi”

„Zawieszka Cienia”

Róża

przez Louise Erdrich

Harfiarka. 384 s. 27,99 USD

Zalecane