Zbyt dużo Bernstein pozostawia krytyka, który ma dość swojej muzyki

Leonard Bernstein w 1982 r. (Terhune/AP)





Za pomocą Anna karzeł Krytyk muzyki klasycznej 20 lipca 2018 Za pomocą Anna karzeł Krytyk muzyki klasycznej 20 lipca 2018

Nienawidzę muzyki! Ale uwielbiam śpiewać to tytułowa praca Leonarda Bernsteina z cyklu Five Kid Songs. Ma być głupie, dziecinne i trochę głębokie. W dzisiejszych czasach podsumowuje to, co myślę o jego twórcy.

Przez większość mojego życia — przynajmniej do 2017 roku — miałem udokumentowane uczucie do ulubionego szalonego wujka amerykańskiej muzyki. Wszyscy wiemy, że Bernstein jest błyskotliwy, doprowadzający do szału, zawstydzający i kochany. Przewracasz oczami i chichoczesz, ale bez względu na to, jak bardzo cię denerwuje, jest tak wspaniały, że po prostu nie możesz przestać wracać po więcej.

To było na początku stulecia Bernsteina: ponad 3300 wydarzeń na całym świecie w ciągu dwóch sezonów, trwających do 2019 roku, upamiętniających 100. urodziny kompozytora-dyrygenta w sierpniu 2018 roku. Od czasu otwarcia sezonu Narodowa Orkiestra Symfoniczna i Kennedy Center Święto Bernsteina z programem dla wszystkich Bernsteinów, byłem na koncercie Bernsteina za koncertem. Czytałem książki, takie jak jego córka Jamie’s Famous Father Girl , intymny portret życia z ojcem, który ukazał się w czerwcu. Słuchałem nagrań, jak np. pudełkowy zestaw utworów kompletnych (na 28 płytach CD i 3 DVD) wydany przez Deutsche Grammophon.



East Hill medyczny kasztanowy ny
Historia reklamy jest kontynuowana pod reklamą

I wychodzę z tego przesycenia z emocją graniczącą ze zdrową niechęcią. Nienawiść do mężczyzny, miłość do muzyki jest w takich przypadkach ulubioną radą melomanów (przychodzi mi na myśl Richard Wagner). W przypadku Bernsteina nie jestem już pewien, czy mam aż tyle tolerancji na jedno i drugie.

Bycie krytykiem w tym przypadku jest wadą. Gdybym widział tylko jeden lub dwa koncerty zamiast 10, mógłbym poczuć się inaczej. Gdybym zanurzył się tylko w kilku utworach z pudełka DG, takich jak mój ulubiony album z dzieciństwa „Wonderful Town” lub przetestował tylko nowe dla mnie nagrania, takie jak „Msza” Yannicka Nezeta-Seguina, mogłoby mi się to podobać bardziej . Trzeba przyznać, że motywowała mnie w równym stopniu ciekawość, co zobowiązanie. Po tym, jak recital z Biblioteki Kongresu uświadomił mi niektóre z uroków tej partytury, w końcu wysłuchałem nawet Kantaty Białego Domu. To pozwoliło mi dodać swój głos do konwencjonalnej mądrości, która dawno temu skreśliła musical, z którego uratowano dzieło, 1600 Pennsylvania Avenue, jako niewykonalny – nie tylko z powodu jego prób, by wyglądać na rasowo oświeconych, które teraz wydają się żenująco przestarzałe.

Po tak intensywnej ekspozycji przekonuję się, że muzyczne oferty są na wyczerpaniu. Jedyne porównywalne wybuchy rocznicowe, jakie przychodzą mi do głowy w tej dziedzinie, to rok Bacha w 2000 roku (250. rocznica jego śmierci) i rok Mozarta w 2006 roku (250. rocznica jego urodzin). o wiele więcej materiału do pracy. Reputacja Bernsteina opiera się na jego dyrygenturze i nauczaniu, a także komponowaniu, ale setne wydarzenia, w których brałem udział jako krytyk, skupiają się na jego muzyce i nie ma tego zbyt wiele. W lutym usłyszałem trzy oddzielne wykonania sonaty klarnetowej, ponieważ trzy różne zespoły zmagały się z faktem, że Bernstein prawie nie pisał muzyki kameralnej. Nawet wspaniała muzyka wokalna staje się nieco wytarta od prześwietlenia. Co więcej, koncerty te są niemal jednolicie pomyślane jako przyjemna dla publiczności, co oznacza między innymi, że praktycznie każdy kończy się jakimś fragmentem lub aranżacją z West Side Story. W pełni zgadzam się, że West Side Story jest szczytem amerykańskiego teatru muzycznego i nigdy nie sądziłem, że usłyszę go za dużo, ale w tym momencie zaczynam drżeć, gdy widzę to ogłoszone w programie, nawet gdy spektakle się zmieniają. być wspaniałym .



Historia reklamy jest kontynuowana pod reklamą

Bardzo dobrze powiedzieć, że należy oddzielić człowieka od muzyki, ale w przypadku Bernsteina te dwie rzeczy są szczególnie ze sobą powiązane. Wybryki tego człowieka są wyraźnie słyszalne w muzyce, która choć po części genialna, nieustannie stara się zwrócić na siebie uwagę, coś o sobie udowodnić, coś o sobie powiedzieć. Nie ma wątpliwości, że Bernstein był bystrym człowiekiem i urodzonym muzykiem, ale potrzebował redaktora nawet w czasach West Side Story — kiedy według czegoś, co powiedział dyrygentowi Johnowi DeMainowi przed produkcją z okazji 25. rocznicy, Jerome Robbins powstrzymał go przed mając cały taniec na siłowni i ostatnią scenę w całości śpiewaną. Lenny przyznał Robbinsowi, że ukształtował go we wspaniały kawałek, jakim jest, powiedział DeMain w jesiennym wywiadzie telefonicznym. W późniejszych latach Bernsteina był zbyt wielki i zbyt zaangażowany, by go redagować. Kiedy po raz pierwszy usłyszał próbę do swojej opery A Quiet Place w 1983 roku, DeMain mówi, że zaczął płakać, parskać, używać języka — był po prostu obok siebie. Ta reakcja, którą DeMain określił jako emocjonalne katharsis, nie sprzyjała dopracowaniu pracy, która pozostaje problematyczna.

Większość ludzi, którzy znają prace Bernsteina, ma chwilę, w której zauważają podwijanie palców u nóg. Zwykle wiercę się przy jego skłóconych kawałkach małżeńskich, od Kłopotów na Tahiti po Arias i Barkarole, jego ostatnie dzieło. Inni przewracają oczami na jego próby wypowiedzi religijnych w Kadisz, w których narrator prowadzi długi dialog z Bogiem; lub Msza, która łączy hipisowską mieszankę światowych religii i idiomów (chilijski protest song; zespół rockowy) w gigantycznym konkursie dobrego samopoczucia. (Warto zauważyć, że dla mnie Msza przetrwała większość mojej obecnej walki z negatywnością Bernsteina; jak pisałem gdzie indziej , nauczyłem się tego na pamięć, gdy byłem zbyt młody, aby wiedzieć lepiej.)

Ludzie, którzy byli blisko Bernsteina, znacznie wyprzedzają mnie w przełamywaniu swojego niesmaku. Dla każdego, kto wie coś o Bernsteinie, nie jest to żadna nowość, że może być trudny do zniesienia. Jednak czułe, przewracające oczami, najbardziej, jeśli nie wszystkie wspomnienia, które pojawiły się w tym roku – wraz z Jamiem, jest W drodze i poza rekordami z Leonardem Bernsteinem , autorstwa jego byłego asystenta Charlesa Harmona, który ukazał się w maju – nie każ mi go kochać tak, jak myślę, że powinni. Oboje rysują obraz mężczyzny, który często, celowo i radośnie zachowywał się niewłaściwie: rysując twarze gospodarzy w wytwornej restauracji spalonym korkiem, zabawiając towarzystwo nago, wygłaszając niestosowne wypowiedzi w mowie pogrzebowej, gryząc i całując ludzi, jak mu odpowiadało.

Historia reklamy jest kontynuowana pod reklamą

Później tatuś zastosował swoją starą sztuczkę: całując mnie w usta, a potem wsuwając język do ust, pisze jego córka Jamie, która przez większość tego roku entuzjastycznie występowała na wielu koncertach upamiętniających Bernsteina. Tatuś próbował tego wyczynu z całowaniem w język prawie na wszystkich. . . . Z pewnością było to nieprzyjemne doświadczenie. . . ale moja konsternacja została złagodzona wiedząc, że zrobił to tak wielu innym.

Żadne z tych zachowań nie dzieje się w próżni. Oburzenie Bernsteina było wspierane przez duże grono przyjaciół, znajomych i pracowników, część świata, który myślał, że chce, aby artyści robili rzeczy, których normalni ludzie nie potrafią. Trudno jest czuć się tak czułym wobec złego zachowania Bernsteina, gdy złe zachowanie zaczyna być wzywane za to, czym jest. Co do muzyki: tak, niektóre z nich są genialne, ale jej maniakalna energia po dłuższej ekspozycji nie jest już tak olśniewająca. Przyznam, że Bernstein był bardzo utalentowaną osobą. Ale nie mogę się doczekać, kiedy spędzę trochę czasu bez niego.

Finger Lake dzień użytkowania obszaru
Zalecane