Akt Picassa: Kiedy sztuka myli się, niektórzy obrażają się

Picasso przekazał wiadomości w zeszłym tygodniu. Nie wyprzedażą czy odkrytym płótnem, ale aktem. Tak, dobrze to przeczytałeś. Pablo Picasso namalował nagą kobietę, konkretnie nagą kobietę w czerwonym fotelu. Jej wizerunek znajduje się na plakacie i przynajmniej jeden pasażer przylatujący na lotnisko w Edynburgu był zmuszony go zobaczyć. Czy możesz sobie wyobrazić?





gdzie mogę kupić sterydy do budowania mięśni?

Chociaż 90 procent z was, którzy to czytają, może nie być przesadnie zszokowanych pomysłem nagiego Picassa, urzędnicy lotniska w Edynburgu najwyraźniej mieli z tym problem. Po złożeniu skargi przez pasażera lub pasażerów, najpierw zakryli obszar obrażania — nagie piersi! — potem zakazał plakatu, zanim ktoś ze zdrowym rozsądkiem wkroczył i powiedział, w efekcie, jest to ikoniczny obraz reklamujący ważny pokaz w muzeum: Pozbądź się siebie.

W jakiś sposób im bardziej rozpowszechnione stają się wyobrażenia seksualne, tym bardziej lubieżne jest to społeczeństwo. Chciałbyś powiedzieć każdemu, kto narzekał: na miłość boską, ta kobieta jest niebieska, ma zielone włosy, a ze środka mostka wyrasta jej pierś, a 80 lat temu została namalowana przez jednego z wielcy mistrzowie sztuki zachodniej. Naprawdę masz z tym problem?

Ale nie chodzi o piersi. Nie chodzi nawet o pudenda, choć są one przedstawione bardziej realistycznie niż cokolwiek innego na zdjęciu. Chodzi o sztukę. Jak powiedział dyrektor generalny National Galleries of Scotland w „Guardianie” po tym, jak historia się ujawniła, wszelkiego rodzaju wizerunki kobiet w różnych stanach ubioru i rozebrania mogą być bez komentarza wykorzystywane we współczesnej reklamie. Kiedy kobieta na plakacie jest niebieska, ludzie narzekają – nie dlatego, że jest realistką, ale właśnie dlatego, że nie jest.



Sztuka jest tajemnicza i zagmatwana. Powinno być świetnie. Ale niektórzy ludzie nadal nie są pewni, co powinni widzieć, więc przywiązują się do elementów, które rozpoznają i całkowicie się mylą. Pomyśl o ludziach, którzy zmusili Smithsonian Institution do usunięcia filmu Davida Wojnarowicza A Fire in My Belly z programu Hide/Seek, ponieważ 11-sekundowy obraz mrówek pełzających na krzyżu był rzekomo antykatolicki. Albo wrzawa wokół obrazu Chrisa Ofiliego Najświętsza Maryja Panna, który zawierał łajno słonia i skłonił burmistrza Nowego Jorku do pozwania Brooklyn Museum.

Ten rodzaj protestu powstaje, ponieważ w gruncie rzeczy ludzie boją się, że coś ich nałoży. Dosłowne przedstawienia są znacznie mniej groźne. Bardzo wątpię, aby ktokolwiek protestował przeciwko temu obrazowi Picassa, równie gwałtownie zaprotestowałby wobec plakatu przedstawiającego znacznie bardziej realistyczną Olimpię Maneta.

Ale to nie protest jest źródłem wiadomości. Co oznacza fakt, że ktoś na lotnisku w Edynburgu rzeczywiście na to zareagował. Prawdziwym złem nie jest bowiem kultura, lecz relatywizm kulturowy. W świecie, w którym istnieje tak wiele punktów widzenia, jedynym pewnym biegunem jest, jak się wydaje, to, że klient musi mieć rację i musi być ułagodzony — nawet jeśli o wiele bardziej pomocne byłoby pomóc mu zrozumieć, delikatnie i stanowczo, gdzie rozsądnie jest obrażać się, a gdzie nie.



szkoła pielęgniarstwa marion s whelan
Masz rant?

Masz sugestię dla społeczności artystycznej Waszyngtonu? Wejdź na wapo.st/the-rant i prześlij swoje. Poprowadzimy najciekawsze z nich. Podaj swoje imię i nazwisko, miasto oraz dane kontaktowe.

Zalecane