„Nikt nas nie uratuje”: „Gatsby” otrzymuje rewolucyjny restart

W kluczowym momencie klasycznej powieści F. Scotta Fitzgeralda Wielki Gatsby Kiedy Nick mówi: „Nie możesz powtórzyć przeszłości”, Gatsby od razu się nie zgadza: „Nie możesz powtórzyć przeszłości?”, zawołał z niedowierzaniem. „Dlaczego oczywiście możesz!”





(Tu masz)

czy ty powinnam jest mniej jasne. Różni ludzie — poczynając od samego Fitzgeralda — byli nieustannie przenoszeni w przeszłość, zwłaszcza przez próby powtórzenia Wielkiego Gatsby'ego. Od czasu publikacji w 1925 roku historia była adaptowana dla radia i telewizji, grana na Broadwayu, podrasowana jako musical, zamieniona w balet, zaśpiewana jako opera, zdigitalizowana do gry komputerowej, wymyślona na nowo w nowych powieściach i , oczywiście, udramatyzowany w filmie, ostatnio w jaskrawym rozmyciu przez Baza Luhrmanna, który przedstawił Nicka wspominającego swoje doświadczenie z wnętrza szpitala psychiatrycznego.



Wysiłki te kończą się niepowodzeniem – nudno lub przezabawnie – ponieważ po odrzuceniu poetyckiego języka Fitzgeralda, Wielki Gatsby jest po prostu głupią opowieścią o odmieńcu, który ma obsesję na punkcie gangstera, który prześladuje swojego kuzyna. Ale uwiedzieni niesłabnącą sławą książki pisarze i producenci wciąż ożywiają frankensteinowskie imitacje arcydzieła epoki jazzu.

Przemierzając po raz kolejny tę dolinę popiołów, zbliżamy się do debiutanckiej powieści Stephanie Powell Watts z mieszaniną nieufności i przerażenia. Nikt nas nie zbawi jest reklamowany jako afroamerykańska wersja Wielkiego Gatsby'ego. Nie pomaga to, że w filmie G Christophera Scotta Cherota próbowano zmienić kolor już w 2002 roku. Jeszcze mniej pomaga pamiętać, że pewien angielski profesor wywołał poruszenie w 2000 roku, twierdząc, że Jay Gatsby jest w rzeczywistości przechodzącym czarnym mężczyzną .



[ „Więc czytamy: Jak powstał Wielki Gatsby”, Maureen Corrigan]

Niespodzianka: powieść Wattsa niesprawiedliwie zawiera aluzję do jej odległego, białego przodka. Jeśli dokładnie znasz historię Fitzgerald, może być interesujące, w jakiś pomniejszy, akademicki sposób, prześledzić linie wpływów na jej pracę, ale ogólnie jest to rozproszenie. Watts napisała dźwięczną, złożoną powieść, która jest wyłącznie jej własną.

Ta współczesna historia rozgrywa się w mieście w Północnej Karolinie, zburzonym przez zamknięcie fabryk. Tak wiele się zmieniło, odkąd dopiero zaczynaliśmy, pisze Watts. Bez fabryk jest niewiele pracy. Jaką różnicę może zrobić kilka lat. Zawody, które wszyscy znali jako ostateczność lub siatka bezpieczeństwa, to prace, których nikt już nie może zdobyć. Ten narrator w liczbie mnogiej, wiedzący i krzywy, to tylko jedna z bogatych przyjemności powieści. Nie wpinając się w jakiś niezręczny grecki chór, Watts wynalazła wspólny głos, który jest nieskończenie elastyczny, zdolny do oględzin całego pogrążonego w depresji miasta lub pozostawania czule w umyśle pogrążonej w żałobie matki.



Głównymi bohaterami są członkowie rodziny Afroamerykanów, którzy pozostali w mieście, utrzymywani na gęstej diecie rozczarowania. Matka Sylvia spędziła całe życie w napięciu i czekała na najgorsze, ale to już się stało. Wciąż poślubiona rozpustnemu mężczyźnie, którym gardzi, jest przekonana, że ​​zawiodła jako matka i żona. Jedyne pełne nadziei chwile w życiu Sylvii to okresowe telefony od uwięzionego młodego mężczyzny, który jako pierwszy nawiązał kontakt, dzwoniąc przypadkowo do jej domu.

Autor Stephanie Powell Watts jest profesorem nadzwyczajnym języka angielskiego na Uniwersytecie Lehigh w Bethlehem, Pensylwania (Bob Watts)

Podczas gdy trudna sytuacja Sylwii zapewnia niepocieszną linię basu powieści, jej żałobną melodię śpiewa jej córka, Ava. Dzięki dobrej pracy w lokalnym banku Ava cieszy się rzadkim stopniem stabilności ekonomicznej w tym mieście, ale lata prób poczęcia dziecka nadszarpnęły jej osobowość, a jej własny mąż nie jest jej bardziej wierny niż ojciec Sylwii. .

Do tej smutnej rodziny wchodzi — a raczej zwroty — JJ Fergusona. Kiedyś był cichym odmieńcem, oddanym pod opiekę swojej babci po tym, jak zamordowano jego własną matkę. Jako nastolatkowie on i Ava związali się wspólną wrażliwością przesiąkniętą nieszczęściem. Teraz, 15 lat później, jest przystojnym, odnoszącym sukcesy mężczyzną – teraz mówię o Jayu. Buduje piękny dom nad miastem. To, że JJ kochał Ava, było oczywiste, pisze Watts. To, że Sylvia też kochała JJ, jak syna, jak Devon, jej własnego syna, było równie jasne. Wkrótce wpada JJ i potwierdza podejrzenia wszystkich co do swoich zamiarów. Czemu nie? Dlaczego nie miałby uszczęśliwić Avy, uratować jej przed martwym małżeństwem? Nawet dać jej dziecko?

[ „Nieostrożni ludzie: Morderstwo, chaos i wynalazek Wielkiego Gatsby'ego”, Sarah Church]

Niewiele dzieje się w tej powieści w tradycyjnym sensie, ale wydaje się, że jest w ciągłym ruchu, ponieważ Watts tak urzeka pisarza. Jest niezwykle zręczna w dialogu: użalanie się nad sobą, celowe nieporozumienia i zmienne tony prawdziwej rozmowy. I jest nie mniej skuteczna, gdy rozważa te postacie same, płynnie przepływając od jednego do drugiego, łącząc ich różne poziomy rozpaczy. Wydaje się, że dokładnie wie, jak lata depresji ekonomicznej zakorzenią nawyki beznadziejności. Niewierności seksualne, które kiedyś obiecywały przypływ podniecenia, już dawno zmieniły się w kałuże wstydu. Wszyscy ci mężczyźni są zmęczeni; wszystkie te kobiety są wyczerpane. Jak pisze Watts, każda osoba, którą tu widzisz, kręci się ze swoją połamaną historią życia. Choć mogą spojrzeć wstecz na przeszłość skrajnego ubóstwa i okrutnego rasizmu, teraz żyją w statycznym kraju, na stałe zepsutym, pozbawionym nawet obietnicy postępu.

(Alla Dreyvitser/The Washington Post)

Możemy chcieć zobaczyć JJ jako bohatera Gatsbyesque, który może wyrwać Avę z tego niemocy, ale powieść opiera się – nawet kpi – takiemu bezsensownemu romantyzmowi. Bohaterowie powieści Wattsa są zakorzenieni w wymogach prawdziwego życia; nie są to figurki z szyfonu w fantazji Fitzgeralda. Przynajmniej Ava rozumie, że miłość zachowana w bursztynie może być piękna, ale nie da się jej zmusić do oddychania. I nic nie ugruntowuje tej historii tak mocno, jak badanie różnych agonii macierzyństwa. Sylvia jest kobietą zawieszoną między żalem a akceptacją, nie chcącą w pełni uznać swojej straty, ale zdeterminowaną, by nie popaść w szaleństwo. Tymczasem Ava cierpi z powodu nieustannych otarć nadziei i niepokoju, gdy raz po raz walczy o dziecko w otoczeniu ludzi, którzy zdają się tak zwyczajnie trwonić swoją płodność.

Wszystko to jest przedstawione w stylu prozy, który zamienia potoczny język potocznej mowy w naturalną poezję, łącząc intymną rozmowę z rytmami plotek, legend miejskich, a nawet tekstów piosenek. Jest więcej niż jeden dom dla poszukiwacza, naciągacza, dla dorosłego szukającego schronienia, pisze Watts. Czy nie zawsze robiliśmy tę sztuczkę? Jeśli nie możesz dostać tego, czego chcesz, chcesz czegoś innego.

To, co zrobił tutaj Watts, jest bardziej urzekające niż kolejna bieżąca opowieść o trwałości snu oszusta. Stworzyła niezatartą opowieść o istocie życia kobiety. Jej bohaterom nie wolno niszczyć rzeczy i pozwalać innym posprzątać bałagan, który narobili – ani zostać zestrzelonym i wstąpić do narodowej mitologii. Nie muszą już wyciągać rąk. Już biegają tak szybko, jak mogą.

Ron Karol jest gospodarzem The Totally Hip Video Book Review.

Czytaj więcej :

Pulped fiction: DC artysta przekształca 50 kopii „Wielkiego Gatsby'ego” w dzieło sztuki

Nikt nas nie zbawi

Stephanie Powell Watts

Tu masz. 371 s. 26,99 zł

Zalecane