„Życie w sześciu arcydziełach” zapewnia wnikliwą perspektywę Michała Anioła

MICHAŁ ANIOŁ





Życie w sześciu arcydziełach

Miles J. Unger

Szymona i Schustera. 432 osoby 29,95



W tej przyjemnej, ale ciekawej biografii historyk sztuki Miles J. Unger przedstawia mistrza wysokiego renesansu Michał Anioł Buonarroti poprzez sześć jego głównych dzieł: Pietę Dawida, dwa segmenty fresków Kaplicy Sykstyńskiej (Stworzenie Adama i Sąd Ostateczny), Kaplicę Medyceuszy i Bazylikę św. Piotra. Każdemu z nich Unger nadaje kontekst polityczny i osobisty, a do ożywienia artysty posługuje się wybranymi anegdotami biograficznymi. Tak więc otrzymujemy zarówno teorię architektoniczną stojącą za wyborem kolumn przez Michała Anioła w Bazylice Świętego Piotra, jak i historię o tym, jak kiedy robotnicy zakończyli ważny kamień milowy w żmudnym, trwającym dziesięciolecia procesie budowy, Michał Anioł świętował nie formalną ceremonią, w której uczestniczyli książęta kościół, ale z skromnymi murarzami na miejscu. Posiłek, dostarczony z pobliskiej karczmy Paradiso, zawierał w menu smażoną wieprzową wątróbkę, wino, chleb i 100 funtów kiełbasy.

„Michelangelo: A Life in Six Arcydzieła” Milesa J. Ungera (Simon & Schuster/Simon & Schuster)

Życie w sześciu arcydziełach ma świetny wybór detali, takich jak ten, ale na szczęście Ungerowi udaje się nie ugrzęznąć w nich. Wie dokładnie, jakie szczegóły zainteresują czytelników, na przykład fakt, że najtrwalszą spuścizną rzeźbiarską wczesnego rywala było złamanie nosa Michałowi Aniołowi. Nie można oprzeć się wrażeniu współczucia dla napastnika, który nigdy nie osiągnął dla swojej pracy z brązu lub marmuru rozgłosu, jaki dał jego jedynej próbie kompozycji żywego ciała i kości. Unger zawiera również uderzającą opowieść o krytykach, którzy próbowali pokonać Dawida, rzucając w niego kamieniami.

Długie życie Michała Anioła (1475-1564) obejmowało dziewięciu papieży, liczne wojny i dwa główne wstrząsy kulturowe cywilizacji zachodniej, od średniowiecza do wysokiego renesansu, a następnie od renesansu do reformacji. Łatwo byłoby skręcić na boczny tor we wszystkich pałacowych intrygach, ale Unger pokazuje tylko tyle, by ułatwić zrozumienie sztuki. W większości odcina to, co obce i daje nam wgląd w prawdziwego artystę.



Jedyną prawdziwą wadą „Życia w sześciu arcydziełach” (poza nadmiernym poleganiem na brawurze jako przymiotniku) jest to, że w żadnym momencie nie dowiadujemy się, dlaczego Unger wybrał tę metodę podejścia do tematu. Opowiadanie życia artysty za pomocą jego dzieł dobrze służyło Joemu LeSueurowi w jego Dygresjach o niektórych wierszach Franka O’Hary, a pod pewnymi względami książka Ungera to Dygresje o niektórych arcydziełach Michała Anioła. Pomogłoby jednak pewne wyjaśnienie, dlaczego Unger wybrał w szczególności te sześć prac.

W tej chwili zastanawiamy się, czy świat potrzebuje kolejnej książki o Michelangelo. Mamy już Żywoty malarzy Vasariego, powieść Irvinga Stone'a Agonia i ekstaza oraz setki biografii, ilustrowane przewodniki, tomy naukowe, a nawet traktaty o strategii biznesowej publikowane w regularnych odstępach od XVI wieku. Czy więc niedawno odkryto jakieś naukowe informacje? Nowa perspektywa czy pierwotny dokument, który rzuca nowe światło na florenckiego mistrza? A może zbliżająca się premiera nowej filmowej wersji sagi nastoletnich zmutowanych żółwi ninja autorstwa Michaela Baya (oczywiście o nazwach Leonardo, Donatello, Raphael i Michelangelo) sygnalizuje nową falę zainteresowania mistrzami wysokiego renesansu z czasów Zestaw komiksowy?

Niestety nie.

Nie ma żadnego ziemskiego powodu dla Michelangelo: A Life in Six Arcydzieła, z wyjątkiem tego, że jest to pięknie wykonana rzecz. I jak wyjaśnia Unger w tej lekkiej, przewiewnej podróży, wystarczyłoby to samemu Michałowi Aniołowi. Unger mówi nam wcześnie i często, że świecki święty opowiadał się za wartością sztuki wykraczającą poza jej bezpośrednie zastosowanie polityczne lub komercyjne. Unger poszedł w jego ślady, tworząc biografię, która nie podąża za trendami wydawniczymi — nie troszczy się o skandal z ponurymi osobistymi spekulacjami ani nie wykorzystuje prac artysty jako rusztowania, na którym można udrapować zwariowane teorie. I choć wynik jest skromny — Unger nie jest literackim Michałem Aniołem — jest to całkowicie przyjemne drobniejsze dzieło.

Należy zauważyć, że A Life in Six Masterpieces ujawnia Michała Anioła jako mizoginistycznego, pełnego temperamentu osła, który swoimi żądaniami i fantazjami doprowadzał pięciu papieży i niezliczonych biurokratów do szaleństwa. Kiedy czasy wymagały postawy pryncypialnej (jak to często miało miejsce w XVI-wiecznych Włoszech), można było liczyć na to, że wyjdzie tchórzowi. Jak mówi Unger, Jego artystyczna odwaga była zawsze bardziej wyraźna niż polityczna czy fizyczna różnorodność. Ale stworzył także jedne z najtrwalszych dzieł sztuki w zachodniej cywilizacji i głęboko zmienił sposób, w jaki myślimy o artystach. Przemyślana eksploracja jego pracy, którą z całą pewnością jest ta książka, zawsze przyniesie satysfakcję.

Nichols jest poetą i powieściopisarzem. Jego najnowsza powieść to The More You Ignore Me.

Zalecane