Rachunki robią ogromne wrażenie, pokonując Seahawks, 44-34 (pełne pokrycie)

Mniejsza o to, by w zeszłym tygodniu pokonać bezsilnych teraz Patriotów z Nowej Anglii, tak słodkie i oczyszczające, jak to było dla Buffalo Bills.





W niezwykle piękne niedzielne popołudnie na stadionie Bills Bills osiągnęli coś znacznie większego. Powitali w mieście najlepszą drużynę NFC, Seattle Seahawks i ich dynamiczną ofensywę prowadzoną przez kandydata MVP Russella Wilsona, i zrobili olśniewający pokaz dzięki odmłodzonemu ramieniu Josha Allena i obronie, która wymusiła cztery straty.

Kiedy to się skończyło – a były chwile, kiedy wydawało się, że nigdy się nie skończy – Billowie odnieśli zwycięstwo 44-34, które poprawiło ich rekord do 7-2 i spadło Seahawks do 6-2.

Nieczęsto zdarza się, że Billowie biorą udział w jednym z meczów namiotowych w harmonogramie NFL, ale tak jak w zeszłym sezonie w Dallas, a potem ponownie w Pittsburghu, stanęli na wysokości zadania.



Ich 44 punkty to najwięcej, jakie zdobyli w erze Seana McDermotta, a stało się to dzięki przewinieniu, które, z wyjątkiem zauważalnego problemu z ochroną podania, było prawie nie do powstrzymania. Allen wykonał 24 z 28 podań na 282 jardy i trzy TD w samej tylko pierwszej połowie.

Ukończył 31 z 38 na 415 jardów, stając się pierwszym rozgrywającym Buffalo od Drew Bledsoe w 2002 roku, który miał dwa mecze na 400 jardów w tym samym sezonie.

LINKI DO PRZEGLĄDÓW GRY:



NAJWAŻNIEJSZE CECHY GRY:

Zalecane